środa, 30 stycznia 2019

L.A. Casey - "Ryder" oraz "Branna"




Tęskniłam za powieściami L.A. Casey. Polubiłam wszystkich bohaterów jej książek. Ucieszyłam się, kiedy w moje ręce wpadły najnowsze części, "Ryder" i (niestety) krótka nowelka "Branna". Spędziłam przyjemnie czas z książkami, jak zwykle te chwilę umiliły mi ciekawego dialogi braci Slater oraz ich drugich połówek. 

Okładki głównych powieści są jak zwykle idealnie dopracowane. Dzięki nim, możemy dopasować nasze wyobrażenie do poszczególnych twarzy. Nowelki pokazują na okładce mankamenty kobiety. To z czym większość z nas ma problem, czyli rozstępy. Te nie idealne zdjęcia, osobiście mi już nie przeszkadzają.
Na odwrocie każdej z książek autorka zachęca nas do sięgnięcia po swoje powieści, przyznam, że idealnie rozbudza ciekawość.


"Kocham twoje ciało, ale ożeniłem się z tobą, bo twoja dusza pasuje do mojej… i dlatego, że kocham cię bardziej niż własne życie. Nasz wygląd będzie się z czasem zmieniał, ale nasze dusze – nie. Zawsze będę cię kochał i pragnął, niezależnie od tego, jak będziesz wyglądać."

Ryder i jego dziewczyna Branna przezywają problemy w raju. Z błahych spraw problemy urosły do rangi tragicznych zdarzeń. Jeden błąd, jedna tajemnica ciągnie za sobą szereg nieprzyjemnych skutków. Mamuśka jest dzielna, próbuje jakoś żyć z tym, że jej ukochany się od niej odwraca. Ale ile można? Cierpliwość kobiety jest na wyczerpaniu. Pewnego dnia wszystko się zmienia. Jak to będzie żyć zdała od wymarzonego partnera? Musicie się sami przekonać.
Jak w poprzednich częściach możecie zauważyć, że zawsze jest jakieś tragiczne wydarzenie, które wstrząsa cała rodziną. Tego i tutaj nie zabraknie 😁

"I właśnie to mnie męczy. Nie mam czym się martwić,a jednak się martwię. Nie przez cały czas. Tylko czasami. Kiedy życie wydaje się zbyt dobre, by było prawdziwe."

"Branna" to króciutka nowelka, taki prezent dla czytelnika, żeby się jeszcze nacieszył tymi swoimi ulubieńcami. Odrobina akcji też się znajdzie. Nie zabraknie tutaj śmiesznych dialogów Bronagh oraz Dominica, opiekuńczego Rydera, śmiesznego Aleca, groźnego Kene czy wiecznie wkurzonej Aideen. Jednak ciągle mi mało tej zwariowanej rodzinki! Czekam na kolejne części, jestem ciekawa co autorka wymyśli w kwestii Domenica i Alannah. Ja czekam, a wy? Gorąco polecam!
Moja ocena 9/10
Anna Gołuch-Bidas

Za możliwość przeczytania książki, dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu



4 komentarze:

  1. Uwielbiam tę serię :D Jest to moje odkrycie poprzedniego roku :D Damien <3
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojj, kusisz, bo nie wszystkie serie są udane :D
    Może nawet sie skuszę w najbliższej przyszłości :D

    Pozdrawiam, Pola
    I zapraszam do siebie na nowe recenzje:
    https://czytamytu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam ale może, może... :)
    Jestem recenzentką na etacie - pisałam o tym jakiś czas temu.
    OBSERWUJĘ i będzie mi miło, jeśli i Ty dołączysz do grona moich obserwatorów.
    wtrybieoffline.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Zapiski książkoholiczki , Blogger