środa, 3 stycznia 2018

ZBIÓR - "ANONIMOWE WYZNANIA"


W zabieganych, świątecznych chwilach, znalazłam czas na pewien zbiór. Myślę, że wiele osób czytających tą recenzję, mają, bądź miały styczność z popularną stroną –„ Anonimowe wyznania”. Jako witryna internetowa czy strona na facebooku to bardzo fajna odskocznia na koniec dnia. Typowe „odmóżdźenie”. Swego czasu, można powiedzieć, nałogowo to czytałam byłam ciekawa jak wypadnie książka. Na pierwszy rzut oka, tajemnicza okładka. Napis „Wstydzili się opowiedzieć o tym znajomym, więc wygadali się anonimowo w Internecie. TERAZ I TY MOŻESZ TO PRZECZYTAĆ” – zachęcił mnie momentalnie.

„Anonimowe to zaskakujące, ciekawe, wstydliwe, prześmieszne, a czasem tez przyprawiające o łzy w oczach tragiczne i wzruszające wyznania przesłane przez osoby, którym spodobało się to, że nie muszą się pod nim podpisywać.”

Spotkałam się z wieloma opiniami na temat tej książki. Jedne są bardziej przychylne, inne całkiem krytyczne. Na początku zapowiadała się dobrze. Wstęp zawiera tak naprawdę całą historię tego projektu. Nigdy nie zastanawiało mnie kto założył Anonimowego Wyznania. Jednak po zapoznaniu się z czołówką książki wszystko stało się jasne. Pozdrawiam Igora! Świetny pomysł!
Książka podzielona jest na rozdziały. Co za tym idzie historie są uporządkowane. Zaczynamy od wstępu, następne shorty, seks, wpadki, dresowe wyznania, przyjaźń, niesamowite historie, imprezy, rodzina, historie dzieciństwa, życiowe tragedie, praca, związki, a kończymy na słowach od autora. Znając wyznania z facebooka, to moim zdaniem ten zbiór przypadł mi do gustu. Niewiele jest ciekawych historii, które mnie, tak naprawdę wciągnęły. Jedne są bardziej interesujące, inne całkiem żałosne. Po skończeniu książki jestem rozczarowana, z całego okresu trwania anonimowych odnoszę wrażenie, że tutaj zebrane są te najgorszej jakości historie.

„Dzięki anonimowości powiedzieli więcej – bo anonimowość uwalnia z więzów autocenzury, bez obaw, że ktoś ich skrytykuje czy wyśmieje.”

Moim zdaniem pisanie swoich wyznań na anonimowych jest fajną alternatywą. Można się wyżalić, opowiedzieć to co nam się przytrafiło. Następnie czytamy to na stronie czy facebooku, ale żeby od razu wydawać książka?! Przecież jeśli czytelnicy mogą zapoznać się z historiami za darmo, to jakim sensem byłoby wydać 39 zł na zbiór, który momentami powiewa nudą? W tej cenie widzimy tylko określoną liczbę wyznań, a w Internecie za free mamy nieograniczony dostęp do większej ilości opowiadań. 

Moje odczucia są różne. Nie jestem pewna czy polecić, czy nie polecić tego zbioru. Zawiodłam się i osobiście drugi raz nie przeczytam tej książki. W Internecie wygodą jest to, że jeśli, któreś wyznanie się nam nie spodoba możemy przejść do następnego. Tutaj w końcu dotrzemy do słów od autora.


Anna Gołuch-Bidas


Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuje wydawnictwu
NOVAE RES


4 komentarze:

  1. Również słyszałam różne opinie na temat tej książki. Mimo ,że jej nie czytałam, mam podobne zdanie jak Ty.Nie do końca przekonuje mnie formuła tej książki.Liczne cytaty z jakimi się spotkałam nie zachęciły mnie do sięgnięcia po nią.
    Pozdrawiam.
    czytanestrony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy tylko dowiedziałam się, że Anonimowe Wyznania mają otrzymać papierową wersję - parsknęłam śmiechem. Tak się śmiałam, że aż się popłakałam. Naprawdę nie rozumiem idei tego całego przedsięwzięcia. Doprawdy po co mam wydawać prawie czterdzieści złotych na wyznania ludzi, kiedy mogę przeczytać coś podobnego (możliwe też, że lepiej opisanego) na właściwej stronie lub na fanpage? Owszem, wątek o powstaniu Anonimowych może wydawać się ciekawy, bo sama chętnie dowiedziałabym się, co takiego skłoniło stwórcę do utworzenia tego zakątka, ale nic poza tym. Po prostu strzał w kolano.
    Pozdrawiam. :)
    BLUSZCZOWE RECENZJE

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem szczerze, że dla mnie to bez sensu :D Strona - okej, fajny pomysł, ale żeby od razu tworzyć książkę? No nie wiem, jakoś to do mnie nie przemawia :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Zapiski książkoholiczki , Blogger